Frasyniuk ostro o Schetynie. "Jest taka zasada, że nie ma rzeczy, których nie dałoby się spieprzyć. I on jest tego przykładem"
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Władysław Frasyniuk odniósł się do faktu, iż po niedzielnych wyborach samorządowych Prawo i Sprawiedliwość przejmie władze na Dolnym Śląsku. Na uwagę dziennikarza, że sprawowanie tam władzy będzie możliwe dzięki wsparciu Bezpartyjnych Samorządowców, były opozycjonista przyznał, że "z przerażeniem" przeczytał ostatnio wywiad z ich liderem, prezydentem Lubina Robertem Raczyńskim. – Bijące z niego wszystko to, co nazywam kapitalizmem politycznym, jest wprost przerażające – ocenił. –Ten jego cynizm dowodzi, że dla wielu ludzi w polityce nie ma już żadnych idei, liczą się tylko interesy. I kasa. Mam wrażenie, że koalicja, która tworzy się obecnie w sejmiku, będzie układem opartym wyłącznie o partykularne interesy wąskiego środowiska skupionego wokół pana prezydenta – mówił dalej.
Frasyniuk ocenił, że jest to nic innego, jak "mentalność lokalnych kacyków, odwzorowująca myślenie kacyków krajowych". – Czas powiedzieć głośno: ktoś ponosi za to odpowiedzialność – dodał i wskazał winnego: Grzegorz Schetyna. Rozmówca "Wyborczej" podkreślił, że to właśnie lider Platformy Obywatelskiej osobiście poniósł porażkę, nie tylko w swoim własnym regionie, ale i w mateczniku swojej partii. – A zrobił to właśnie przez zajmowanie się własnymi partykularnymi interesami – dodał.
Frasyniuk nie szczędził mocnych słów pod adresem Schetyny. – W polityce jest taka zasada, że nie ma rzeczy, których nie dałoby się spieprzyć. I przewodniczący Platformy jest tego przykładem – wskazał.